W tle - grafika Pawła Ryżki p.t. ROBOTNICE SZTUKI - pierwowzór muralu, jaki znajduje się na południowej ścianie Domu Kultury LSM

Niniejsza domena domkulturylsm.pl stanowi obecnie
ARCHIWUM działalności oraz wydarzeń jakie miały miejsce
w Domu Kultury Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej
w okresie od lipca 2012 r. do czerwca 2022 r.

Wszelkie AKTUALNOŚCI oraz ZAPOWIEDZI
znajdziecie Państwo na nowej odsłonie strony:

www.dklsm.pl

ZAPRASZAMY

w środę 10 czerwca 2015 r.
o godz. 18.00

Koncert poświęcony Powstaniu Warszawskiemu

PWElegia o chłopcu polskim

– najpiękniejsze wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
śpiewa
Sławomir Zygmunt

b1

Wystąpią:
Sławomir Zygmunt – śpiew, gitara, harmonijka ustna
Krzysztof Domański – gitara

ulotka.pdf


Płyta CD „Elegia o chłopcu polskim. Sławomir Zygmunt śpiewa wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego” została wydana przez firmę Langloo.com. Znajduje się na niej 15 wierszy poety z muzyką i w wykonaniu Sławomira Zygmunta. Jest to jego czwarta samodzielna płyta. Muzyka do wierszy Baczyńskiego powstawała przez wiele lat. Pierwszy utwór do jego tekstu Sławomir Zygmunt napisał jako zaledwie siedemnastolatek. Ta i kolejne dwie kompozycje zaprezentowane wtedy na przeglądzie muzyki młodzieżowej zachwyciły Czesława Niemena i prof. Aleksandra Bardiniego, którzy byli jurorami. Minęło jednak dużo czasu, zanim powstał materiał na całą płytę do wierszy Baczyńskiego. Sławomir Zygmunt realizował bowiem swoje inne fascynacje: pisał muzykę do tekstów Edwarda Stachury i innych poetów, tworzył także piosenki autorskie, zajmował się dziennikarstwem. Ostatnie cztery kompozycje do wierszy K. K. Baczyńskiego skomponował już w latach 2000. Potem sporo czasu zajęło znalezienie wydawcy płyty. Ale w końcu się udało, dzięki energii Anety Woźniak z firmy Langloo.com album „Elegia o chłopcu polskim…” został wydany. Nagrania powstały (tak jak poprzednia płyta Sławomira Zygmunta, „Kiedy idę ulicą”) w studiu Aleksandra Nowackiego (i z jego udziałem), w marcu 2014 roku.

Wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego towarzyszą mi przez całe życie – mówi Sławomir Zygmunt. – Zanim jeszcze zacząłem je rozumieć i doceniać, poeta istniał w rodzinnych wspomnieniach – był sąsiadem moich dziadków, jednym z bohaterów opowieści o wojnie i Powstaniu Warszawskim, w którym walczyli i zginęli także członkowie mojej rodziny. Można powiedzieć, że wychowałem się w cieniu legendy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Kiedy byłem nastolatkiem doceniłem jego niesłychany talent poetycki i wrażliwość. Dziś podziwiam również dojrzałość, mądrość i przenikliwość, która przenika poezję Baczyńskiego. Aż trudno uwierzyć, że te wiersze pisał tak młody chłopak!
Dlaczego warto odkryć Krzysztofa Kamila Baczyńskiego na nowo? Bo w jego wierszach jest ogromny ładunek nadziei, męstwa i determinacji, by sprostać wyzwaniom, jakie niesie los. Te, przed którymi stanęło pokolenie Baczyńskiego, były dramatyczne. Jednak dziś życie także niesie bardzo trudne zdarzenia i silną presję. Łatwo poddać się katastroficznym myślom czy ratować ucieczką od rzeczywistości lub popadnięciem w naiwny optymizm. A z wierszy Baczyńskiego można czerpać natchnienie i odwagę do brania życia takim, jakie ono jest, i odnajdywania piękna, radości oraz spełnienia w najtrudniejszych nawet warunkach. Jest w nich liryczna i gorąca miłość, jest też realistyczne, twarde, bardzo męskie widzenie tego, co się dzieje. Krzysztof Kamil Baczyński to wojownik, kiedy trzeba walczyć i pełen ciepła, wrażliwości oraz zdumiewającej, jak na dwudziestoparoletniego człowieka, dojrzałości poeta. Do tego niebywale utalentowany. Nie bez kozery mówiono, że był on „Mickiewiczem” pokolenia Kolumbów.
Warto dziś wsłuchać się w poezję K. K. Baczyńskiego. Jego wiersze z muzyką nabierają dodatkowego waloru. Podkreśla ona piękno i bogactwo słów poety. Pomaga docenić oryginalność i celność metafor, umiejętność nazywania i oddawania złożonych przeżyć i emocji. Uwrażliwia na słowo piękne, wyrafinowane, używane świadomie i precyzyjnie, z wielką dojrzałością oraz oryginalnością.

Sławomir Zygmunt

————————————

Spis utworów:

okładka1. Bez imienia (3:35)
2. Piosenka śnieżna żołnierza (3:29)
3. O Barbaro (2:42)
4. Elegia o chłopcu polskim (2:51)
5. Kołysanka (3:06)
6. Kolęda (4:43)
7. Pragnienia (3:34)
8. Maszeruje pluton (3:38)
9. Dom poety (4:50)
10. Tych miłości (3:46)
11. Z wiatrem (3:50)
12. Biała magia (3:37)
13. Westchnienie (2:31)
14. Mazowsze (5:00)
15. Na oceanach (4:05)

Teksty: Krzysztof Kamil Baczyński
Muzyka: Sławomir Zygmunt             www.slawomirzygmunt.com

Aranżacje: Aleksander Nowacki, Sławomir Zygmunt
Producent nagrań: Sławomir Zygmunt
Muzycy:
Sławomir Zygmunt: śpiew, gitary, harmonijka ustna
Krzysztof Domański: gitara akustyczna
Aleksander Nowacki: fortepian, pianino, organy Hammonda, programowanie perkusji
Nagrania zrealizowano w Studio Nowacki w Warszawie w marcu 2014
Wydawca i dystrybutor: Langloo.com S.A.

 

10-03-2013 Centrum Promocji Kultury Warszawa Praga Południe, „Kiedy idę ulicą" - koncert piosenek do wierszy Edwarda Stachury oraz autorskich utworów w wykonaniu: Sławomir Zygmunt -voc, -g harmonijka ustna i Krzysztof Domański -g.

Sławomir Zygmunt
Warszawski muzyk, autor i kompozytor z kręgu piosenki literackiej, folkowej i poetyckiej, a także dziennikarz (ukończył Wydział Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim). Opublikował (m.in. w CINEMA, FILM, KINO) ponad 1,5 tysiąca artykułów, reportaży, wywiadów i recenzji z dziedziny kina i muzyki oraz dwie książki z których „Bruce Lee i inni. Leksykon filmów wschodnich sztuk walki” miał już trzy wydania i zdobył tytuł bestsellera. Wychował się na warszawskim Czerniakowie, jego dziadkowie mieszkali w tej samej kamienicy (róg Podchorążych i Hołówki), w której w latach 1936-1944 mieszkał Krzysztof Kamil Baczyński. Jest autorem i (jednym z wykonawców) słynnego spektaklu złożonego z wierszy Edwarda Stachury z własną muzyką pt. „Sted: opowieść-wiatr” (nagrodzonego m.in. na festiwalu FAMA), wystawianego w Teatrze „Stara Prochownia”. Wielokrotnie występował w TVP oraz nagrywał dla radia. Poza koncertami indywidualnymi występował w kabaretach „Nowy Świat”, „Szerszeń” i „Warsztat”. Jest członkiem Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR oraz Stowarzyszenia Autorów ZAIKS. Sławomir Zygmunt jest także autorem muzyki do czterech filmów dokumentalnych. Na premierę czeka najnowszy „Ku pokrzepieniu powstańczych serc. Historia obrazu Matka Boska AK”.
slawek z gitara3Wydał cztery albumy CD:
1. „16 x Edward Stachura” (2002).
2. „Kiedy idę ulicą” (2007), który zawiera m.in słynną już „Balladę o Kazimierzu Dolnym”,
„Bluesa o panienkach z ulicy Poznańskiej”, „Małą zakochaną Chinkę” i „Śnieg” (9 tygodni
Liście Polskich Przebojów).
3. „Polka dyrektora – piosenki kabaretowe” (2008).|
4. „Elegia o chłopcu polskim. Sławomir Zygmunt śpiewa wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego” (2014).
A także dwie kasety CM:
1. „Sted: opowieść-wiatr” (1986).
2. „Śmiech do łez – kabaret FTS” (1999).

 

KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI – MUZYCZNA LEKTURA OSOBISTA

O płycie „Elegia o chłopcu polskim. Sławomir Zygmunt śpiewa wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego”

Sławomir Zygmunt interpretując poezję Krzysztofa Kamila Baczyńskiego podjął spore ryzyko. Niebezpieczeństw było wiele, i to poważnych – od patetycznej, rocznicowej stylistyki szkolnego bryku, poprzez usypiający liryzm rodem z „krainy łagodności”, nadekspresję manierycznej piosenki aktorskiej aż po mechaniczne próby wtłoczenia klasyka w rockowe czy popowe schematy. Zygmunt postępuje inaczej. Trzeba zwrócić uwagę, że bardzo dba o czytelność i komunikatywność tekstu, nie starając się go zdominować zbytnio ekspresyjną interpretacją czy nonszalancją wykonania. Można wręcz odnieść niezwykłe wrażenie, że jego Baczyński, to Baczyński, który przetrwał wojnę, a wiersze poety to wspomnienia snute niejako z „perspektywy feniksa”, wspomnienia tragicznych czasów, których wykreślić nie sposób, ale które jednak odeszły w przeszłość.

Najważniejszą decyzją artystyczną Sławomira Zygmunta, znanego wykonawcy poezji m.in. Edwarda Stachury, a także samodzielnego autora, było to, by dopasować poezję Baczyńskiego, niejako stopić ją z własną muzyczną tożsamością, którą wielbiciele jego twórczości doskonale znają. Udało się to wyjątkowo dobrze, płyta sprawia wrażenie niezwykle przemyślanej pod względem brzmieniowym, osadzona została pewnie i konsekwentnie w tradycji muzycznej, która ukształtowała Zygmunta – ballady, folka i rocka przełomu lat 60. i 70. A więc retro folk rock, jeśli ktoś potrzebuje szufladek? W pewnym sensie tak. Dominują tu przecież ciepłe brzmienia wszechobecnych organów Hammonda i często współbrzmiącego z nimi fortepianu, umiejętnie z reguły kontrapunktowane głosem wokalisty i brzmieniem gitary akustycznej, a czasem i elektrycznej.

Kwintesencją oryginalnego stylu Sławomira Zygmunta są zwłaszcza dwa utwory: „Kolęda” i zamykający płytę „Na oceanach”. W obu są miejsca na niezwykle przemyślane, ale i pełne swobody partie solowe, niezbyt rozbudowane, ale przez swą oszczędność i zwartość trafne. W obu też budowane skutecznie jest wewnętrzne napięcie jednak bez sięgania do naprawdę agresywnej ekspresji, ale wynikające logicznie ze struktury utworów i ściśle z nią powiązanych subtelnych zmian interpretacji wokalnej. Płyta ma monolityczne wręcz brzmienie, ale nie powoduje to wrażenia monotonii, co jest częste przy tego rodzaju projektach. Trzeba jej słuchać uważnie i dość głośno, by wychwycić wszelkie niuanse, celne zróżnicowanie klimatu poszczególnych utworów, wreszcie dyskretne cytaty, świadczące o erudycji autora (Zygmunt skomponował wszystkie utwory), która jednak nie ma w sobie nic z łatwego popisu.

Mamy tu odwołania do bossa novy w „Pragnieniach”, beatlesowską melodykę w „Mazowszu”, folkowe klimaty w „Kolędzie” – przykłady można mnożyć. W większości utworów dominuje ton osobistej, wręcz intymnej rozmowy ze słuchaczem, jak chociażby w poruszającym utworze „Tych miłości”, niesionym skutecznie przez liryczną melodię, która zatrzymuje się w odpowiednim momencie na progu zbytniej słodyczy. Najbardziej przekonuje Sławomir Zygmunt, gdy pozwala muzyce w pełni współgrać z tekstem, a jednocześnie śmiało płynąć. Ten swobodny strumień dźwięków skutecznie wspomaga użycie harmonijki ustnej w sposób – by tak rzec – jawnie dylanowski, ale nie będący przecież bezduszną kopią mistrza. To wyraźnie amerykańskie brzmienie płyty, czasem wzbogacane motywem stylizowanym na irlandzki absolutnie nie razi, ponieważ u Zygmunta pojawia się także i słowiańskie rozmarzenie, które jednak nigdy nie zamienia się w niekontrolowaną rozlewność. Dzieje się więc tak, że jego twórcze inspiracje wzajemnie się przenikają i niejako nawzajem kontrolują, co nadaje płycie oryginalny charakter. Nie jest to przecież tak modny dziś eklektyczny patchwork, walczący o uwagę słuchacza często wyrwanymi brutalnie z oryginalnego kontekstu cytatami. Sławomir Zygmunt stworzył całość zadziwiająco harmonijną. Jest tu obecny ból, mrok, ale w końcu ustępuje nadziei, czemu służy przemyślany wybór wierszy Baczyńskiego i kolejności utworów.

Tomasz Jopkiewicz, KINO

b

Archiwa
RELACJE FILMOWE
PLAYZapraszamy do oglądania relacji filmowych z wydarzeń jakie odbyły się w Domu Kultury LSM. ***
Realizacja filmów Zenon Krawczyk
Prowadzenie strony - Marek Dybek  Marek Dybek / KmBk-STUDIO   /    Powered by WordPress Platform
ul. Konrada Wallenroda 4a        20-607 Lublin
tel. 81 743 48 29
dom.kultury@spoldzielnialsm.pl
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. .

Zapoznałem się z informacją