Gwiazdka w „Grażynie”
niedziela 16 grudnia
godz.11.00
Lassie
Reż. Charles Sturridge, prod. Anglia/USA 2006 (100 min)
Wzruszająca opowieść o przywiązaniu i przyjaźni na tle krajobrazów zielonej Szkocji. Ukochany pies ubogiej rodziny, Lassie, zostaje sprzedany, gdyż tylko w ten sposób zażegnać można tarapaty finansowe. Ale przyjaźń psa i człowieka nie zna granic. Nie zna też odległości: Lassie pokona wiele mil, by wrócić tam, gdzie jest jej dom. A w drodze powrotnej będzie musiała zmierzyć się z szeregiem niebezpiecznych przygód.
Krytyka o filmie:
Trudno w to uwierzyć, ale Lassie ma już 60 lat! Filmy o przygodach wiernego owczarka collie są najdłuższej trwającą historią w dziejach filmu. Przy Lassie nawet Bond to pikuś.
Przypomnijmy: w 1938 roku, w lokalnej gazecie „Saturday Evening Post” ukazuje się nowelka pt. „Lassie wróć” autorstwa Erica Knighta. Dwa lata później autor wydaje powieść pod tym samym tytułem. W 1943 roku przygody Lassie trafiają na duży ekran i z miejsca zdobywają serca i umysły widzów na całym świecie. Od tej pory owczarek staje się ikoną kina familijnego na całym świecie.
Najnowszy film o Lassie jest jedenastym z kolei, lecz dopiero drugim, który przekazał ducha powieści Knighta(…)
Przyznam, że podszedłem do najnowszej wersji, jak do typowego produkcyjniaka, którego zadaniem jest skoszenie widowni i milionów zielonych, bazującego na tanich chwytach i ogranych schematach. Jednak stary koń, za jakiego coraz więcej ludzi mnie uważa wyszedł z kina wzruszony i pocieszony. Może dałem się nabrać. Może. Ale chciałbym być codziennie nabierany w ten sposób.
Bo proszę Państwa, „Lassie” jest czymś w rodzaju środka odkażającego na nasze codzienne zabieganie, brak czasu dla dzieci i bliskich, jest sympatyczną odtrutką na gryzące nas problemy, na zniechęcenie i inne podłe wynalazki współczesnej cywilizacji.
Powstał film ciepły i wzruszający. Film, który opowiada o oddaniu i poświęceniu, choćby przyszło zapłacić najwyższą cenę. To również film o kontrastach społecznych. O tym, że dwa wydawałoby się nieprzystające światy, mogą się przeniknąć. A ten teoretycznie gorszy (bo robotniczy) potrafi nauczyć podobno lepszy świat, że blichtr bez szczęścia jest niczym.
Rozbieranie tego filmu na części jest bezcelowe, bo oglądany jako całość daje nam obraz świata, choć odległego, to jednak bliskiego. Przecież każdy z nas pragnie kochać, mieć przyjaciela. Każdy z nas chce wiedzieć, że jest ktoś, kogo możemy być ZAWSZE pewni. Choćby był to pies.
Przemek Saracen – Stopklatka
Internauci o filmie:
– Bardzo ładna, miła i pełna starych, dobrych zasad opowieść łapiąca za serducho. Potok łez gwarantowany. A jakie widoki!
– Uczuciowa historia o bezinteresownej miłości dziecka i zwierzęcia, piękna i uniwersalna, szczególnie bliska tym, którzy kochają zwierzęta i mają swojego ukochanego, oddanego zwierzaka. Przyjaźń człowieka i zwierzęcia jest naprawdę czymś niesamowitym, mam nadzieję, że ten film uwrażliwił choć kilka skamieniałych serc.
– Film tak mnie wzruszył, że byłam potem cała czerwona. Piękny film. Nic dodać nic
ująć. Pięknie przedstawiono miłość psa do chłopca i chłopca do psa.
– To kino familijne w starym, dobrym stylu, z prawdziwymi zwierzętami i postaciami, które lubi się od pierwszych minut, a co najważniejsze – zrobione z szacunkiem do pierwowzoru.