w czwartek 23 kwietnia 2015 r.
o godz. 18.00
Spotkanie autorskie
Wiktor Kowalczyk
Wierszozapiski, zdjęcioszkice
oraz otwarcie wystawy
Lubelskie fotonotatki
Wstęp wolny
To było jedno z ulubionych miejsc mego dzieciństwa – pachnący świeżością, kolorowy i tętniący życiem Dom Kultury LSM, z dziesiątkami koncertów, filmów, spektakli, wystaw, odczytów, konkursów, kół zainteresowań, grup tanecznych i teatralnych. Z radzieckim telewizorem „Rubin” w świetlicy, który pokazywał świat wyłącznie w różowych barwach, i pysznym koktajlem truskawkowym w bufecie. Z aranżowanym na zapleczu parkurem dla pokazów hippicznych, jachtklubem, w którym pewnego roku powstała „Biegnąca po falach”, niezapomnianym zapachem kleju z modelarni lotniczej i prezentacjami latawców, a przede wszystkim z FOTOKLUBEM. To w nim, mając lat 10, znalazłem się po raz pierwszy w fotograficznej ciemni i tak już zostało.
Pierwsza uczyła mnie robienia zdjęć Mama, a następnie właśnie p. Stefan Ciechan, kierujący wówczas tymże fotoklubem, i p. Jan Urbanowicz – fotograf z muzeum na lubelskim Zamku. Dalej zaś autorzy książek, artykułów i niezliczeni twórcy tysięcy fotogramów, filmów, rycin i obrazów. Znaczącą rolę w rozbudzaniu mych fascynacji fotografią, z początku tą przyrodniczą, odegrały opowieści i zdjęcia Włodzimierza Puchalskiego – jako nastolatek pragnąłem, by tak jak on…
Nigdy jednak fotografia nie stała się moją profesją, pozostała natomiast pasją. Zaczynałem od Starta, w okresie studiów zdobyłem wymarzoną Prakticę, a dziś chadzam z najprostszym cyfrowym kompaktem w kieszeni. Wśród moich zdjęć przeważają podkreślone światłocieniem architektoniczne detale – kompozycje wycięte z szerszego kontekstu, czasem zdeformowane, dążące do abstrakcji. Przede wszystkim zajmuje mnie ich forma: bieg linii, rozkład plam, gra świateł i cieni, rytmy, kontrasty, głębia… – liczy się plastyczne ujęcie motywu, ważny bywa element zaskoczenia, żartu.
Fotografowanie, podobnie jak pisanie wierszy, traktuję jako odkrywanie i oswajanie rzeczywistości. To nie tylko rejestracja spostrzeżeń, lecz sposób wyrażania siebie, stwarzanie alternatywnego świata, autoterapia. Pociąga mnie odnajdywanie piękna w najbliższym otoczeniu, codzienności, zwykłości, prostocie. Szukam skojarzeń, symboli, wieloznaczności, reinterpretuję, snując przy tym refleksję nad sobą i światem. Na wystawie, której premiera odbyła się 28 lutego 2015 r. w Klubie Osiedlowym ODEON na Kalinowszczyźnie, zdecydowałem się pokazać w Lublinie… Lublin. To jakby moje przywitanie z rodzinnym miastem, nowe nań spojrzenie po 20 latach nieobecności. Chcę podzielić się własnym widzeniem i obrazowaniem miejsc i obiektów wszystkim dobrze znanych. Z 6000 plików z lat 2009-2014 (z przewagą dwóch ostatnich) wybrałem około 120 obrazów. Nie są to fotogramy, a luźne zapiski, szkice, czasem studia, wykonywane z radością, bezinteresownie, z wewnętrznej potrzeby, dla nich samych.
Wiktor Kowalczyk
MOTYWY ZE STARÓWEK
Krok za krokiem przemierzam wkoło rynek.
Ślizgam się spojrzeniem po wybłyszczonym bruku,
wznoszę głowę ku hełmom wież.
Wiodę oczyma po fasadach kamienic –
cieszą mnie konstelacje ich barwnych plam
– zgrzybiałe staruszki w liszajach
obok tych, co świeżo po restauracji.
Analizuję poziomy i piony podziałów,
wychwytuję rytmy otworów,
przebiegam po oświetlonych bocznym słońcem
obramieniach, gzymsach i portalach.
Niemal dotykam faktur ścian, spękań i odprysków.
Zaglądam w ciemne wnętrza wąskich uliczek,
wypatrując zamknięć ich osi.
Podążam wzrokiem za biegnącymi w dal
liniami styku dachów z niebem.
Przyglądam się odbiciom w szybach,
wnikam w głąb bram i podwórzy.
Wyzieram zza narożników,
próbuję spojrzeć „przez”,
by znaleźć ramę dla kadrowanych obrazów.
Poruszając się zwolna
śledzę zmiany nakładających się planów.
Portretuję płaskorzeźby,
szukam detali, kuriozów, destruktów,
bawi mnie gra świateł i cieni.
Tropię podteksty, dwuznaczności i niedopowiedzenia.
Czerpię radość z twórczego ujmowania motywów.
Zielona Góra / Poznań / Lublin, maj 2013 – styczeń 2015
WIKTOR KOWALCZYK urodził się w 1964 r. w Lublinie. Jest muzealnikiem, autorem wystaw i publikacji, organizatorem działań edukacyjnych i wydarzeń kulturalnych. 20 lat pracy poświęcił Muzeum Nadwiślańskiemu w Kazimierzu Dolnym, a od ponad dwóch kieruje Dworkiem Wincentego Pola na Kalinowszczyźnie, oddziałem Muzeum Lubelskiego w Lublinie. Od 40 lat z pasją oddaje się fotografii, pisuje również wiersze.
Kurator wystawy: Katarzyna Tkaczyk